Przeszłość.
Jeśli na dźwięk tego słowa czujesz paraliż, to ten wpis jest dla Ciebie.
To czym chcę się tu dziś z Tobą podzielić, to efekt mojej osobistej eksploracji tematu, a także tryliarda „baseballi przebudzenia”, które nokautowały mnie cyklicznie, po to, bym wreszcie poczuła, po co przeszłość co jakiś czas wraca do mnie, przypomina o sobie w snach, umyśle lub wydarzeniach zewnętrznych.
Bowiem nie wraca po to, by nas pocisnąć.
Nie wraca po to by nas powalić.
Nie wraca po to byśmy bili się w pierś: moja wina… moja wina.
Nie wraca też po to by czuć wstyd, by użalać się nad sobą, by kogokolwiek obwiniać.
Spytasz zatem: więc po chuj wraca?
Wyłożę więc kawę na ławę od razu.
Wszystko co do nas przychodzi, przychodzi po to, aby otrzymać naszą bezwarunkową AKCEPTACJĘ I MIŁOŚĆ.
WSZYSTKO.
W TYM PRZESZŁOŚĆ.
Przeszłość wraca do nas po to, aby zostać przez nas uhonorowana, zaakceptowana, ukochana.
Wszystkie decyzje jakie podjęliśmy w przeszłości, podjęliśmy z przestrzeni aktualnej na tamten czas wiedzy, doświadczenia, poziomu świadomości.
W ramach upływającego czasu zdobywaliśmy, poszerzaliśmy wiedzę i doświadczenie, a nasz poziom świadomości rósł. Dzięki czemu dziś pewnie nie podjęlibyśmy decyzji podobnych do tych z przeszłości. Na tym polega rozwój. Ale czy byłaby mowa o wzroście świadomości do poziomu jakim emanujemy dziś, gdyby nie suma przeszłych wyborów i doświadczeń, z których wyciągaliśmy wnioski na przyszłość?
Czyż to nie uwalniająca perspektywa?
Wydarzenia miały się wydarzyć.
Były bowiem częścią planu, częścią umowy dusz, co musiało się dopełnić w takiej a nie innej formie, nawet jeśli ceną tego wypełnienia było czyjeś, lub Twoje cierpienie.
Odpuść zatem. Puść to.
Przeszłość wraca do Ciebie cyklicznie, ponieważ woła o Twoją uwagę, o akceptację, o miłość.
O uhonorowanie.
O przyzwolenie, aby była częścią Twojego doświadczenia, istnienia.
Wypierana, będzie o tę uwagę prosić jeszcze głośniej, jeszcze boleśniej…Wiem to.
Ok, a więc akceptacja i miłość.
Ale ja wiem, że nasze umysły tak łatwo nie pozwolą na to. Więc wiem jednocześnie, że teraz w Twojej głowie rodzi się kwestia, że to jest cholernie trudne.
I będzie trudne, jeśli tak założysz. Bo zadziała jedno z praw Wszechświata, jakim jest właśnie prawo założenia. Zakładasz, że będzie trudne, zatem będzie trudne.
Jednak ja czuję, że to nie musi być trudne. Dlaczego?
Światło zawsze wygra z ciemnością.
Światło zawsze oświetli ciemność.
Włącz światło w ciemnej piwnicy i zobacz co się stanie.
Tym światłem jest właśnie energetyka akceptacji i miłości.
Jak zaakceptować przeszłość i ukochać ją?
Zabierz siebie do lasu. Usiądź. Dotknij Matki Ziemi.
Puść intencję oświetlenia przeszłości.
Puść intencję zaakceptowania jej. Przelej na nią miłość.
Może napisz list uwalniający, a może wejdź do jeziora z intencją obmycia się z przeszłych wydarzeń.
Zrób co poczujesz.
Wydarzenia miały się wydarzyć.
Taka była umowa.
Zrobiłeś co miałeś zrobić.
Akceptacja, miłość, uhonorowanie…
z miłością więc…
Daria.

DARIA JESZKA
Przebudzona Dusza – Przebudzona do życia z przestrzeni dzikiego serca.
Autorka bloga www.przebudzonadusza.pl, zajmująca się holistycznym prowadzeniem terapii konopnych, a także profesjonalnym copywritingiem, a więc tworzeniem treści dla firm, oraz kreowaniem stron internetowych.
Nie czuje radości, a jest radością.
Nie czuje miłości, a jest miłością.
Nie doświadcza obfitości, tylko codziennie się nią staje.
„JESTEŚ JEDNOCZEŚNIE ARTYSTĄ I DZIEŁEM SZTUKI”. R. Sokół.