You are currently viewing Mój rytuał siania intencji przed urodzinami.

Dzień dobry! Przychodzę z obiecanym wpisem o moim corocznym rytuale związanym z urodzinami J

Dzieliłam się nim na moim Instagramie, ale wiele z Was prosiło o osobny wpis na blogu, zatem mówisz masz! JEST.


O co w ogóle z tym rytuałem chodzi?

Otóż trzeci rok z rzędu traktuję moje urodziny w sposób szczególny. Przeczytałam kiedyś, że Słowianie traktowali czas urodzin, jako moment kiedy nasza dusza jest szczególnie podatna na sianie intencji na kolejny rok, a także na wszelkiego typu oczyszczenie z tego, co działo się przez ostatni rok w naszym życiu.

Chodzi o niezwykle subtelną energetykę naszego istnienia, właśnie w tym czasie.

Podłapałam temat i postanowiłam pójść za tym.

Moja metoda jest autorska i opiera się na wiedzy z różnych zakresów.

Sam możesz stworzyć dokładnie taki rytuał jak czujesz, albo pójść za tym co tu przeczytasz.

W każdym razie na mnie działa! Efekty są niesamowite.


Celem rytuału jest zatrzymanie się nad tym co mija, przy jednoczesnym „programowaniu” kolejnego roku.

Zaczynam 14 dni przed urodzinami.

Co na początek?

W pierwszej kolejności robię solidny rachunek sumienia. Uważam, że każdy z nas powinien robić to cyklicznie. Zastanowić się nad swoim postępowaniem w stosunku do innych, ale także do siebie samego.

Kogo w minionym roku zraniłam? Kogo powinnam przeprosić i zadośćuczynić?

A ile razy obiecałam sobie coś, a potem tego słowa nie dotrzymałam? Osobiście dzięki temu rachunkowi sumienia spostrzegłam, że rok temu obiecałam sobie zwolnić trochę w moim biznesie i chociaż raz w miesiącu brać dzień wolny, po to by spędzić go tak jak lubię. Okazało się, że w całym roku zamknęłam mój salon konopny tylko na trzy dni, i w dodatku tylko po to, by pojechać z moim wykładem o duchowym wymiarze stosowania konopi na festiwale i targi branżowe.

Kiedy tylko podczas rachunku sumienia zorientowałam się, że obiecałam sobie to, i słowa danego nie dotrzymałam od razu zechciałam to naprawić i wejść w kolejny rok z czystą kartą. Zamknęłam więc salon i pojechałam odetchnąć w góry. Postanowiłam też w 2024 roku brać wolne rzeczywiście.

Dlaczego realizacja danego sobie słowa, jest tak ważna?

Dawanie sobie słowa, a potem nie dotrzymywanie go to strzelanie sobie w kolano kochani. To pokazywanie naszemu umysłowi, że nie możemy liczyć na samych siebie. Że to co mówimy nie ma sensu, bo i tak tego nie dokonamy. Dlatego staram się być w tej kwestii uważna. To pozwala na trening mojego mindsetu. Umysł wie, że jak coś postanawiam to nie ma przelewek i ma się zrobić. To powoduje, że jest rzadziej na nie. Bardzo pomocne w realizacji wszystkich celów. Celów, które w kolejnych dniach będę siać, by się wydarzyły.

Oprócz tego spostrzegłam, że cykliczne robienie rachunku sumienia, zastanawianie się nad tym ile generuję krzywdy innym istotom powoduje, że z roku na rok czynię tej krzywdy mniej. A to cudownie, prawda?

Ukłon w stronę rodu.

Po rachunku sumienia, kolejny dzień przeznaczam dla moich przodków. Na to Słowianie stawiali bardzo i co do tego faktu nikt nie ma wątpliwości. 

Ja w tym czasie dziękuję moim przodkom za obecność w moim życiu, ale i idąc za wiedzą Berta Hellingera – zostawiam przy nich to co ich, z miłością. To kolejny ważny proces. Niestety wielu z nas niesie na sobie nie swój krzyż. Uwikłaliśmy się w trudne życie i schematy naszych przodków, żyjących czy tez nie… Realizujemy życie w oparciu o przeszłe, rodowe traumy. A ja tego nie chcę. Mam ogromny szacunek do mojego rodu, jednakże ten szacunek nie oznacza, że rezygnuję z mojej drogi, na ich rzecz. Drugi dzień przeznaczam właśnie na kontemplacje nad tym tematem. Co niosę, a nie jest moje? Pozostawiam to.


Kolejne 12 dni to kodowanie. Kodowanie nowej rzeczywistości.

Po co koduję i jak to robię?

Traktuję umysł jak oprogramowanie. Oprogramowanie można zmieniać, nadpisywać, kodować na nowo. Zaprogramowano nas w określony sposób, o czym w zasadzie jest ten blog. Często piszę tu o roli dzieciństwa w tym kontekście. Sposób w jaki nas wychowywano, jak do nas mówiono, jak nas traktowano – to wszystko odcisnęło się na oprogramowaniu naszego umysłu. Wynieśliśmy z dzieciństwa bardzo dużo niewspierających nas przekonań o świecie, ludziach i sobie samych. Analizuję mój program, moje schematy. I wiele z nich mi się nie podoba. Dlatego je zmieniam. Poprzez kodowanie nowych. 

W przeróżnych sferach. 

Od miłości, przez relacje międzyludzkie, obfitość, odwagę, kreatywność, dostatek, lekkość, czy na wolności kończąc.

Koduję nowe przekonania na temat otaczającej mnie rzeczywistości. Nie chcę bowiem doświadczać takiej w której jest brak, ograniczenie, pustka.

Codziennie stawiam na inny aspekt. I drugi rok z rzędu korzystam z kodów Riyi Sokół, które opublikowała na YouTube. Łap link https://www.youtube.com/watch?v=a5rUGqqC90A&list=PLjCz2agkFEWXqeahWGUlw1L_69rlGf4qQ

Rezonuje ze mną ten przekaz i forma. Ale Ty możesz korzystać z innych. Lub stworzyć swoje własne kody. Wedle tego co czujesz i na czym Ci zależy. Codziennie po moich porannych praktykach i ćwiczeniach, słucham tych nagrań. To tylko 5 minut dziennie, a zmienia życie.

W przyszłym roku prawdopodobnie stworzę swoje własne J

W dniu urodzin celebruję jak czuję. 

Ale mam też specjalny rytuał, który polega na złożeniu życzeń moim rodzicom. Tak dokładnie J Dziękuję im za życie i ich wkład w nie. Gdyby nie oni, nie byłoby mnie tu. A poza tym kiedy my przychodzimy na świat, wraz z nami rodzą się nowe funkcje w rodzinie. Wraz z nami rodzi się mama i tata. To także ich święto! 

Więc w moim postrzeganiu dzień urodzin nie jest tylko i wyłącznie o nas!

I TYLE J czerp z tego ile potrzebujesz!

Z miłością

Daria.

DARIA JESZKA

Przebudzona Dusza – Przebudzona do życia z przestrzeni dzikiego serca.

Autorka bloga www.przebudzonadusza.pl, zajmująca się holistycznym prowadzeniem terapii konopnych, a także profesjonalnym copywritingiem, a więc tworzeniem treści dla firm, oraz kreowaniem stron internetowych.

Nie czuje radości, a jest radością.

Nie czuje miłości, a jest miłością.

Nie doświadcza obfitości, tylko codziennie się nią staje.

„JESTEŚ JEDNOCZEŚNIE ARTYSTĄ I DZIEŁEM SZTUKI”. R. Sokół. 

Dodaj komentarz