You are currently viewing Wywal poczucie winy i wstyd do kosza na śmieci!

Wywal poczucie winy i wstyd do kosza na śmieci!

Dlaczego?

Bo tam ich miejsce. 

Na tym mogłabym zakończyć dzisiejszy wywód, ale pociągnę go dalej. W końcu to blogowy wpis. Jesteś tu po to, by coś przeczytać, a ja po to, by coś napisać.

Zatem piszę.


Czym jest wstyd? Czym jest poczucie winy?

To emocje.

Emocje są po to by je czuć. 

Dlaczego więc te dwie są w mojej ocenie do wywalenia i to jak najprędzej?


Emocje mogą być naszą mocą, ponieważ coś nam pokazują, o czymś informują. Często o czymś ważnym.

Gdy czujesz radość, gdy czujesz smutek, gdy czujesz rozczarowanie, gdy czujesz lęk albo strach – otrzymujesz piękne informacje o sobie samym. 

O tym co Cię raduje, by robić tego więcej. 

O tym co Cię smuci, by robić tego mniej. 

O tym co Cię rozczarowuje, by nie przywiązywać się do tego. 

O tym czego się boisz, by móc się z tym zmierzyć.

To krok w stronę wzrostu.


O czym informuje Cię wstyd?

W moim świecie tylko o tym, o czym zostałeś/zostałaś zaprogramowany, a do niczego Ci to nie potrzebne.

Wstyd i poczucie winy nie przynosi nic dobrego, obniża wibracje, wprowadza w fatalny stan mentalny. Nie dając nic w zamian. Nie niosąc żadnej wartości dla Ciebie.

Nie dla Ciebie. Bo dla kogoś niesie. Niestety – świat chce Cię trzymać w tej energetyce. Ma z tego korzyści. To trzyma Cię za mordę. Byś siedział/siedziała cicho jak mysz pod miotłą, i uwaga – pewnie znasz ten tekst: byś się nie wychylał.

Poczucie winy i wstyd trzymają za mordę. Nie wychylisz się i będziesz w kółko biegał za odbębnieniem podświadomej pokuty, za coś co często nawet jej nie wymaga!!!

 Na różne sposoby… Pozwalając na nadużycia względem siebie chociażby. Bo przecież wstyd i poczucie winy nie pozwolą Ci się odezwać, zawalczyć o siebie. Skutecznie obniżyły Twoje poczucie wartości do poziomu, który jak wspomniałam wcześniej trzyma Cię za mordę.

Kto ma z tego korzyść? Ktoś z pewnością. Ale jak już wspomniałam nie jesteś to jednak Ty.


Nie dziwi Cię dlaczego wszelkiego typu religie już na dzień dobry pacyfikują swoich parafian (polecam sprawdzić to słowo w słowniku – nie zawiedziesz się ;D), poprzez wtłaczanie do głów i serc winy? 

W dodatku za aspekty, na które absolutnie osobiście nie miałam nigdy wpływu? Ty także nie…

Moja wina.

Moja wina.

Moja bardzo wielka wina.

Znajome?

A znajome jest zawstydzanie nawet przez własnych rodziców? 

Na szczęście moi nie mieli takich pomysłów, albo tego nie pamiętam, ale obserwuję ludzi wokół mnie bacznie i dostrzegam prosty schemat w codzienności.

W mamie, która do swojej córki w wieku przedszkolnym mówi: wstydź się! Dzieci będą się z Ciebie śmiały w szkole, że jeszcze sikasz w gacie.

W ojcu, który do swojego nastoletniego syna mówi: wstydź się! Nie umiesz trzymać młotka w ręku, żadna baba Cię nie będzie chciała!

Czy w kimkolwiek, kto choć raz wzbudził w Tobie zawstydzenie z powodu tego jak się zachowujesz, jak się ubierasz, jak się wypowiadasz, czy co potrafisz.

Wszystkich nas na jakimś poziomie to dotknęło. Każdy z nas się z tym spotkał. Tylko i wyłącznie dlatego, że nikt nie potrafił zatrzymać tej spirali obarczania następnych pokoleń poczuciem winy i wstydu.

I o ile poczucie winy będzie służyło na moment (na moment!) w celu zrobienia rachunku sumienia, i naprawy swoich czynów, o tyle utrzymywanie się w nim latami, często pomimo wykonanego już zadośćuczynienia, jest PATOLOGIĄ.

Patologią, która nie służy żadnemu rozwojowi.

Dlatego właśnie uważam te dwa aspekty za takie, które wymagają interwencji stanowczej i kategorycznej.

Poczucia winy i wstydu nie należy odczuwać tak samo jak innych emocji.

Poczucie winy, dla dobra swojego, a także otoczenia i następnych pokoleń należy wyrzucić do kosza na śmieci.

Bo szaleństwem jest robić w kółko to samo i oczekiwać zupełnie nowych efektów.


z miłością

Daria.

DARIA JESZKA

Przebudzona Dusza – Przebudzona do życia z przestrzeni dzikiego serca.

Autorka bloga www.przebudzonadusza.pl, zajmująca się holistycznym prowadzeniem terapii konopnych, a także profesjonalnym copywritingiem, a więc tworzeniem treści dla firm, oraz kreowaniem stron internetowych.

Nie czuje radości, a jest radością.

Nie czuje miłości, a jest miłością.

Nie doświadcza obfitości, tylko codziennie się nią staje.

„JESTEŚ JEDNOCZEŚNIE ARTYSTĄ I DZIEŁEM SZTUKI”. R. Sokół. 

Dodaj komentarz